Błąd w rysunku?

 

Czy zastanawiałeś/aś się kiedyś, dlaczego tak bardzo chcemy tworzyć rysunki, które posiadają w sobie coś znanego, powszechnie rozpoznawalnego, wizualnie poprawnego, co jest akceptowalne, uznane, czy wręcz powiedziałbym „bezbłędne”? Przyjrzyj się proszę ilustracji nr_1… Czy nie jest to znany Tobie wizerunek przedstawienia rzeczywistości w powszechnie rozpoznawalnej technice rysunkowej? Ołówek na kartce papieru…pozornie rzeczywisty, geometrycznie skonstruowany w przestrzeni 3D, pełen chwytów i efektów specjalnych, jak wielokierunkowy światłocień, refleksy, perspektywa… 
Jest to praca zaczerpnięta z sieci, po wpisaniu  w google.com (il. nr_2) hasła kurs rysunku… (nie) o dziwo zdecydowanie przeważająca ilość ukazanych rysunków z sieci wygląda niemalże tak samo, jakby stworzonych według tego samego wzoru, modelu pracy?
Znasz to?
Zwróciłeś/aś na to uwagę?
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego internet, a raczej skupiona wokół niego społeczność użytkowników, rysowników, kreatorów, uczniów, obserwatorów, zdecydowała algorytmicznie, że to właśnie taki typ rysunków przyjął się jako ten powszechnie właściwi, popularny, uznany?

Moja hipoteza, którą zaraz postawię, w pewien sposób wyjaśnia to zjawisko, dając jednocześnie refleksję na temat stanu kondycji naszej wyobraźni, która jakże odległa być powinna od utartych wzorców czy schematów. 

Parafrazując pomorskiego profesora artystę, Kazimierza Jałowczyka, który w swojej pracy habilitacyjnej usnuł pewną metaforę o twórczości, w której to przeżywamy podróż wzdłuż nieznanych korytarzy labirytnu Minotaura, posiadając swoją nić Ariadny, aby usnuć kłębek zwany wyobraźnią. 
Czy w takim razie, jeżeli będziemy znać już z góry założony szklak labiryntu i jednocześnie wielkość kłębka, to czym że będzie ta podróż?
Czy wogóle miałaby możliwość zaistnieć?
Jednocześnie nasuwa się pytanie, czy naśladowanie czyiś wzorców i schematów nie jest z góry odebraniem sobie możliwości poznania takich szlaków, które uczynią naszą podróż wyjątkową, niepowtarzalną, a wręcz zdaną na istnienie wyobraźni?

Jeżeli uznamy, że istnieje jeden wzorzec poprawności w twórczości, oparty na ciągłym jego naśladowaniu, to czy jednocześnie nie tworzymy jednego szlaku, jednej drogi wyjścia z labiryntu? Czy jeżeli będziemy poruszać się po labiryncie wyobraźni ze znanym rozpoznaniem jednego właściwego rozwiązania, wyjścia  z niego, to czy nasz kłębek nie utrze ciągle takiego samego kształtu, nie stanie się powtarzalny, znany, schematyczny?

Jak możesz stać się człowiekiem twórczym, skoro ciągle będziesz poruszać się po znanych szlakach i rozwiązaniach, przynoszących ten sam efekt? To przecież jest zaprzeczeniem pojęcia twórczości, które ciągle ewoluuje i daje nowe odpowiedzi na to samo pytanie!

Próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego odpowiedź w sieci na hasło kurs rysunku przynosi tyle takich samych odpowiedzi? Tyle takich samych, utartych rozwiązań, sposobów rysowania? Dla dowodu, przedstawiam il_nr_3, w której pokazuję zbiór rysunków, które wyglądają jakby były narysowane przez tą samą osobę, a pochodzą każdy z nich z oddzielnej ręki, czy szkoły?
Znasz to?
W takim razie, czy te rysunki posiadają oryginalną twórczość wydobytą z przestrzeni wyobraźni?

Moja hipoteza zakłada, że zdecydowanie większość szkół stosuje znaną metodę dydaktyczną, skupioną na efekcie końcowym – określonym mianem towarowej świadomości wzrokowej, skupionej na osiągnięciu zysku kapitałowego, aniżeli na rozwinięciu prawdziwego potencjału swoich uczniów!

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego internet, ukazuje nam takie właśnie rozwiązania? Dlaczego sprzedający swoje kursy nauczyciele podążają w dydaktyce utartymi schematami, dając swoim uczniom metodologię naśladownictwa? 

Wiesz dlaczego?

Bo Tobie to się podoba!

A wiesz dlaczego to się podoba?

Bo uznajemy to za znane, bezpieczne, powtarzalne rozwiązanie, które samo w sobie posiada naśladowniczy głos tłumu, który nie lubi innowacyjności. Tłum lubi podążać za znanymi rozwiązaniami. Lubi znać przyszłość. Lubi komfort i lenistwo. Lubi kompromis.

Natomiast bycie twórczym artystą, czyli tym który jest przede wszystkim oryginalny i posiada wyobraźnię, jest drogą przez własne doświadczenia, przez nieznane, przez błędy i porażki…

Czy istnieje więc coś takiego jak błąd w twórczości?

Istnieje tylko wtedy, kiedy założymy, że istnieje tylko jedno rozwiązanie! Jeden znany, akceptowany efekt końcowy. Zupełnie inaczej jest wtedy, kiedy pozwalamy sobie na transgresję, w której przekraczamy granicę swojej rozpoznawalności czy akceptowalności znanego schematu. Wtedy zaczynamy dopiero używać wyobraźni…zaczynamy stosować twórcze metody pracy, posiadające znamiona eksperymentu, w którym nigdy nie znamy z góry założonego wyniku.

Nie istnieje coś takiego jak błąd w rysunku, a jedynie metoda która pozwala nam wzrastać, wyciągać wnioski, obserwować, analizować czy dawać twórcze odpowiedzi.

Dlaczego artysta, człowiek twórczy, człowiek oryginalny, posiadający wyobraźnię jest cenniejszy niż złoto? Dlaczego warto być twórczym, skoro tłum lubi powtarzalność i znany konformizm?

Gdyby tłum rządził się tylko prawem rozpoznawalnych szlaków, już dawno przestałby istnieć. To wynika z jego natury, która jest dwojaka… z jednej strony chce utartych, sprawdzonych rozwiązań, z którym idzie stabilizacja i regres, a z drugiej prowokuje do awangardy, poszukiwania nowych rozwiązań i innowacji, które pchają go w procesie wzrastania – ewolucji. 
Bez ewolucji, ludzkość wymarłaby w sposób samoistny.

A wiesz jak to się może stać w sposób oczywisty?
Wyobraź sobie, że wszyscy rysownicy na świecie stworzyli jeden uniwersalny styl, oparty na ciągłym naśladownictwie tego samego schematu, dający ciągle tą samą odpowiedź. Stał się on na tyle znany, że aż przewidywalny, przez co każda kolejna jego edycja, odsłona, przynosiła ten sam efekt, jednak na tyle znany, że coraz mniej atrakcyjny. Nagle stał się on przystępny dla coraz większej ilości odbiorców, przez co naturalnie utracił swoją oryginalnść i jakość, wedle powszechnej zasady ekonomii – ilość versus jakoś. Im coś jest bardziej rozpropagowane tym bardziej traci na jakości. Dla przykładu, meble z Ikei nigdy nie osiągną tej jakości co „mebel gdański”.  Tym samym jakość się rozmywa, tak jak rozmywa się atrakcyjność produktu, przez co jego produkcję zaczynamy oddawać w ręce tym którzy wykonają go taniej, szybciej i więcej. 
Koniec końcu, trafi on w proces zmechanizowanych algorytmów, którymi będzie zarządzać choćby sztuczna inteligencja, mechanika i automatyka – jednym słowem robotyka – a w XIX wieku określono to miałem Kitchu. 

Ale o tym czy robot może posiadać wyobraźnię, pozostawię już na oddzielny artykuł!

Natomiast co to będzie oznaczać dla człowieka, np. z branży graficznej?

Ano to, że zostanie on zastąpiony przez algorytmy ekonomii… zastąpiony przez AI.

Czy tak się stanie? 

Nie, jeżeli będziemy ewoluować naszą wyobraźnię i troszczyć się o twórcze rozwiązywanie problemów!

P.S.

Co widzisz na ilustracji nr_4? Czy to widzenie nie jest przejawem Twojej wyobraźni?

 

il rys_nr1 (źródło: google.com)

il rys_nr2 – wyniki z google.com / kurs rysunku

il rys_nr3

il rys_nr4

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej w temacie, jak uwolnić potencjał wyobraźni i jakich przybrać metod nauczania w rysunku aby go rozbudzić, przybądź na webinar który organizuję 19.02.2024

 dr Rafał Podgórski

 

Zapis możliwy poprzez podanie swojego maila poniżej:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *